Nowy Rok
przyniósł wiele nowych nadziei, marzeń i pragnień. No i oczywiście wiele nowych postanowień.
Ja też takie mam.
Ale ten rok będzie inny, ponieważ moje marzenia są ściśle określoną listą CELÓW, które zamierzam osiągnąć w określonym czasie.
Tak jak każdy potrzebuję pieniędzy. W przeciągu roku moje dochody wzrosły co prawda 3 krotnie, ale wydatki również. Podniosłam swój standard życia, ale wciąż jestem daleko od osiągnięcia celu związanego z pieniędzmi, czyli wolności finansowej. Wiem, że jeśli będę się rozwijać, spełnić w tym co robię i moja praca będzie moim hobby, to wtedy osiągnę również finansową wolność. Pieniądze przyjdą z czasem.
Ale to co chcę i mogę zrobić od razu, to starać się być spójna w tym co robię, co mówię, o czym myślę, do czego dążę. Spójna wewnętrznie. Co z tego, że wyznaczę sobie jakiś abstrakcyjny cel i usiądę przed telewizorem, w nadziei że rezultat spadnie na mnie jak gwiazdka z nieba... Tak się po prostu nie da.
Tak więc CELEM nr 1 w roku 2010 jest:
Cieszę się z tego co mam, doceniam to wszystko co do tej pory udało mi się osiągnąć własnymi siłami. Ale patrzę do przodu i widzę, że innym udało się osiągnąć dużo więcej. Motywuje mnie to do bycia lepszą i większej pracy nad sobą.
Chcę się spójnie rozwijać na wszystkich polach mojej działalności, we wszystkich rolach w jakie się wcielam.
A jestem:
- kobietą,
- pracownikiem etatowym,
- żoną,
- córką,
- siostrą,
- wnuczką,
- przyjaciółką,
- pasjonatką życia,
- SOBĄ :)
Moim celem na ten rok jest harmonia i jedność we wszystkim co będę robiła, we wszystkich rolach, w jakie będę się wcielała i na wszystkich płaszczyznach mojego jestestwa.
Postaram się w ramach konsekwentnych zmian dążyć do wyznaczonych celów.
Dzisiaj napisałam afirmację.
A więc:
DO DZIEŁA
Dla wyjaśnienia:
Co oznacza dla mnie finansowa wolność - jest to stan, kiedy moje przychody przewyższają moje wydatki, i nie są uzależnione od włożonej przeze mnie pracy.
przyniósł wiele nowych nadziei, marzeń i pragnień. No i oczywiście wiele nowych postanowień.
Ja też takie mam.
Ale ten rok będzie inny, ponieważ moje marzenia są ściśle określoną listą CELÓW, które zamierzam osiągnąć w określonym czasie.
Tak jak każdy potrzebuję pieniędzy. W przeciągu roku moje dochody wzrosły co prawda 3 krotnie, ale wydatki również. Podniosłam swój standard życia, ale wciąż jestem daleko od osiągnięcia celu związanego z pieniędzmi, czyli wolności finansowej. Wiem, że jeśli będę się rozwijać, spełnić w tym co robię i moja praca będzie moim hobby, to wtedy osiągnę również finansową wolność. Pieniądze przyjdą z czasem.
Ale to co chcę i mogę zrobić od razu, to starać się być spójna w tym co robię, co mówię, o czym myślę, do czego dążę. Spójna wewnętrznie. Co z tego, że wyznaczę sobie jakiś abstrakcyjny cel i usiądę przed telewizorem, w nadziei że rezultat spadnie na mnie jak gwiazdka z nieba... Tak się po prostu nie da.
Tak więc CELEM nr 1 w roku 2010 jest:
SPÓJNOŚĆ.
Cieszę się z tego co mam, doceniam to wszystko co do tej pory udało mi się osiągnąć własnymi siłami. Ale patrzę do przodu i widzę, że innym udało się osiągnąć dużo więcej. Motywuje mnie to do bycia lepszą i większej pracy nad sobą.
Chcę się spójnie rozwijać na wszystkich polach mojej działalności, we wszystkich rolach w jakie się wcielam.
A jestem:
- kobietą,
- pracownikiem etatowym,
- żoną,
- córką,
- siostrą,
- wnuczką,
- przyjaciółką,
- pasjonatką życia,
- SOBĄ :)
Moim celem na ten rok jest harmonia i jedność we wszystkim co będę robiła, we wszystkich rolach, w jakie będę się wcielała i na wszystkich płaszczyznach mojego jestestwa.
Postaram się w ramach konsekwentnych zmian dążyć do wyznaczonych celów.
Dzisiaj napisałam afirmację.
A więc:
DO DZIEŁA
Dla wyjaśnienia:
Co oznacza dla mnie finansowa wolność - jest to stan, kiedy moje przychody przewyższają moje wydatki, i nie są uzależnione od włożonej przeze mnie pracy.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz